Muffinki z biala czekolada i malinami
Uwielbiam maliny. Za ich kwaskowy smak i malutkie ziarenka, ktore tak przyjemnie strzelaja miedzy zebami kiedy sie je nagryza :) Kiedy wiec w jednej z gazet znalazlam przepis na muffiki z malinami wiedzialam, ze bede musiala koniecznie je upiec. I do tego jeszcze ta biala czekolada...
Muffinki wyszly wilgotne i mocno malinowe. Dobrze smakuja i pieknie pachna. Moze nie wyrosly tak, jak bym sobie tego zyczyla ale ich smak wynagradza wszelkie niedostatki (upieklam 12 muffinek zamiast 10). Wiem, ze nie ma jeszcze sezonu na maliny ale mozna tez uzyc malin mrozonych lub tych importowanych. Ja mam to szczescie, ze za kazdym razem kiedy jestem w sklepie, oczy moje cieszy widok kilkunastu pudeleczek z malinami wylozonych w dziale owocowo-warzywnym. I jak tu przejsc obok nich obojetnie? :)
Skladniki na 10-12 muffinek:
200 g bialej czekolady
150 g malin (swiezych lub mrozonych)
2 srednie jajka
4 lyzki oleju
100 g cukru pudru (ja dalam 50 g)
1 op. cukru waniliowego
1 szczypta soli
100 g smietany kremowki
125 g maki pszennej
25 g maki ziemniaczanej
1 1/2 lyzeczki proszku do pieczenia
papilotki do formy
Biala czekolade grubo posiekac. Maliny oczyscic. Jajka wymieszac z olejem. Dodac smietane, cukier puder, cukier waniliowy i szczypte soli, wymieszac.
Make pszenna wymieszac z maka ziemniaczana i proszkiem do pieczenia, dodac do masy. Dodac 50 g posiekanej czekolady, reszte zostawic do dekoracji (ja dalam do ciasta 150 g czekolady poniewaz udekorowalam muffinki bita smietana). Na koncu dodac do masy maliny (12 malin zostawic do dekoracji), delikatnie wymieszac.
Forme do muffinek wylozyc kokilkami, wylac ciasto do zaglebien. Piec 20-25 min. w piekarniku nagrzanym do temp 175°C.
Pozostala czekolade stopic w kapieli wodnej, lekko ostudzic. Muffinki wyjac z piekarnika, zostawic chwilke w blaszce a nastepnie wyjac i ostudzic na kratce. Udekorowac stopiona biala czekolada i odlozonymi malinami.
Komentarze
kb - dziekuje, ja nie mam cierpliwosci aby tyle czekac :)
Olalala - no tak, moje malinki tez byly z Hiszpanii :) O le!
Komarka - ja tez lubie takie polaczenie, chetnie sprobowlabym Twojej ulubionej tarty :)
marilyn - sa naprawde pyszne :)