Czy to juz jesien? Brownies z serem i dzemem malinowym.
Chlodne wieczory, deszczowe dni. Poranne mgly i wszechobecne pajaki tkajace z wielkim zapalem swoje pajeczyny... Dni tez juz chlodniejsze (przynajmniej u nas) a w powietrzu czuc zapach zblizajacej sie jesieni... Zbyt szybko minelo w tym roku to lato. Nie zdazylam sie nim nacieszyc. Nie zdazylam wystarczajaco mocno naladowac "baterii". Na pocieszenie upieklam wiec sobie brownie :) Mocno czekoladowe i niesamowicie pyszne. Z dodatkiem serka i slodkiego malinowego dzemu. Wystarczy kawalek aby zapomniec o wszystkich smuteczkach :) Przepis pochodzi z blogu Eweny. Polecam.
Brownies z serem i dzemem malinowym
Skladniki:
200 g masla, plus dodatkowo do natluszczania
150 g ciemnej czekolady (min 70%), pokrojonej
150 g deserowej czekolady (ja zrobilam z mlecznej), pokrojonej
4 srednie jajka
150 g jasnego cukru muscovado
125 g maki ze srodkiem spulchniajacym + 1 lyzka (lub zwyklej plus 1 lyzeczka proszku do pieczenia i szczypta soli)
125 g twarogu lub kremowego serka
2 lyzki dzemu malinowego
creme fraiche do podania (ewentualnie)
Piekarnik nastawiamy na 200°C. Natluszczamy foremke o wymiarach 23 cm (u mnie 20x20 cm) i wykladamy ja papierem do pieczenia.
Obie czekolady i maslo rozpuszczamy w kapieli wodnej. Odstawiamy do wystygniecia. 3 jajka i cukier (oprocz 1 lyzeczki) umieszczamy w misce i bardzo dobrze ubijamy, az masa bedzie miec konsystencje pianki. Dodajemy rozpuszczona i wystudzona czekolade, make, mieszamy i przelewamy do foremki.
Ser mieszamy z 1 lyzeczka cukru, 1 jajkiem i 1 lyzka maki. Umieszczamy w kilku miejscach na masie czekoladowej, na wierzchu sera umieszczamy dzem i patyczkiem zataczamy kregi do utworzenia efektu marmuru.
Pieczemy ok. 25-30 min. Wyjmujemy z piekarnika, pozostawiamy w foremce prze 10 min. po czym przenosimy na kratke. Wystudzone, kroimy na 9 lub 12 kawalkow i podajemy ze smietanka.
Komentarze
Pzdr Aniado
P.S.Obłędny kolor dżemu, majko:)
Jak najmniej smuteczków Ci życzę...
Straszliwie podoba mi sie polaczenie brownie z odrobina sera.. i ten marmurkowy efekt!
Takie ciacho musi byc naprawde odganiaczem wszystkich smutkow :))
Ale ciasto! mmmm az mi tu pachnie...pycha!
Cipelo pozdrawiamy!!!
Ale kolory, ale smaki! rozkosz:)
Pozdrawiam serdecznie!
Uściski ślę :*
jestem nimi zachwycona!
zauroczona!
Majeczko, mi też to lato zdecydowanie za szybko uciekło! Nie nacieszyłam się malinami ani truskawkami :/ teraz jedyna nadzieja w dżemach mojej mamy :)))
Brownie i muffinki cytrynowe z makiem chodza za mna od jakiegos czasu ale ze u nas upal (chociaz dzisiaj cos juz chlodniej) to nadal nic nie pieke. Poczekam jeszcze...:)
Usciski!
Ps: Co do mojego makaronu.. to ależ skądże, jest i właśnie się grzeje (nie żartuje), więc wpadaj!:D
Zdjęcia niesamowicie kuszące.
Pozdrowienia!
http://mojeptysiemalinowe.blogspot.com/
PS. I choc mam nadzieje, ze to jeszcze jednak nie jesien, to niestety lato oddala sie coraz bardziej :/
Pozdrawiam!