Chleb z grona tych "doskonalych". Chleb pszenno-zytni (na zakwasie).
Nie ma nic lepszego niz kromka chleba z maslem. Swiezego chleba, z chrupiaca skorka i lekko wilgotnym miazszem. Chleba doskonalego w smaku. Upieczonego wlasnorecznie.
Przepis na ten chleb pochodzi z blogu Liski. Pieklam go juz dosc dawno temu ale dopiero wczoraj przegladajac zdjecia uswiadomilam sobie, ze jeszcze go nie publikowalam na blogu. Dzis nadrabiam wiec to "karygodne zaniedbanie" :) Chleb jest tak samo pyszny kilka dni pozniej, jak w dniu pieczenia. Ja pieklam go w duzej blaszce, z calej porcji, przez co wyszedl mi dosc duzy bochenek. Nie zmarnowal sie jednak ani jeden okruszek :)
Goraco polecam!
Chleb pszenno-zytni (na zakwasie)
cytuje za Liska
Zaczyn:
360 g maki zytniej chlebowej (typ 720)
300 g wody
20 g zakwasu zytniego
Ciasto wlasciwe:
230 g maki zytniej
300 g maki pszennej
400 g wody
1 plaska lyzka soli (jezeli uzywamy soli zwyklej, nalezy dac jej mniej)
3 g drozdzy suszonych instant (=1 lyzeczka)
+ zaczyn
Wieczorem przed pojciem spac:
Skladniki zaczynu mieszamy w misce. Nie miksujemy, chodzi tylko o to, zeby wszystko sie polaczylo. Miske przykrywamy sciereczka i zostawiamy na 12-16 godz.
Nastepnie:
dodajemy do zaczynu wszystkie pozostale skladniki. Mieszamy dokladnie- moze byc mikserem, ale nie za dlugo, tak ok. 5 min- by skladniki sie polaczyly. Zostawiamy pod przykryciem na ok. 30-60 min.
Ciasto przekladamy do formy wysmarowanej olejem i wysypanej otrebami zytnimi (dzieki temu moje chleby nigdy nie przywieraja. Nie smaruje ani maslem, ani oliwa.)
Zostawiamy do wyrosniecia na 50-60 min. Ja spryskuje wierzch olejem. Jesli jest cieplo, zdarza sie, ze juz po 30 min. ciasto jest wyrosniete.
Piekarnik nagrzewamy do 230°C.
Wyrosniete ciasto posypujemy czym kto lubi (ja posypuje maka). Wstawiamy do piekarnika.
Po 15 min. zmniejszamy temperature do 220°C. Jesli chleb zbyt szybko sie rumieni, przykrywamy go folia aluminiowa. Dopiekamy 30-40 min.
Po upieczeniu wyjmujemy koniecznie z blaszki i dokladnie studzimy.
Z podanej ilosci wychodza dwie duze lub 3 male keksowki. Lub 1 garnek rzymski o srednicy 30 cm. Mozna spokojnie zrobic go z polowy porcji - otrzymamy wowczas jeden bochenek o dlugosci 30 cm. Chleb jest swiezy ok. 7 dni.
Komentarze
Pozdrawiam i zapraszam po wyróżnienia.
http://home-and-me.blogspot.com/2010/01/w-przerwie-planu-porzadkow-moc.html
Po prostu - gratulacje.
Jaki puszysty! I fotki :) cudo.
Pozdrawiam
M.
Nie ma nic lepszego niż świeży chlebek (najlepiej piętka;) z masełkiem...
Mmmmmm...
Cudowny Ci wyszedł.
:)
Pozdrawiam! ;)
nie wiem jak mój będzie wyglądał w środku, mam nadzieję, że chociaż w połowie tak dobrze jak Twój :)
Imoen - dziekuje podwojnie :) Milo mnie zaskoczylas :))
Monika L. - dziekuje :) Tak jakos sobie wyszedl :))
gosiaa99 - nie w kazdym chlebie wychodza mi takie dziurki :) Czasami mam podobnie jak Ty :))
zemfiroczka - po prostu dziekuje :)
margot - dziekuje. Milo jest przeczytac takie pochlebne slowa od Ciebie :)
Gos - i jeszcze raz prawda! Dziekuje:)
Zaytoon - a wiesz, ze ja tez za ta maczna posypka przepadam? Dlatego tak obficie posypuje maka moje chleby :)
kass - moze utworzymy fanklub tego chleba? :) Pewnie znalazloby sie jeszcze kilka osob :)
magda k. - w takim razie juz nie moge sie doczekac na Twoj chlebek :) Mam nadzieje, ze sie nim pochwalisz :)
buruuberii - dziekuje :) Taki chlebek lubie najbardziej :)
majana - dziekuje sliczne :)
kabamaiga - ja tez przymierzam sie aby upiec go ponownie :) Dziekuje.
karoLina - wiesz, u mnie tez na co dzien chleb i bulki z supermarketu. Nie mam czasu aby piec codziennie wiec robie to tylko raz na tydzien. A szkoda, bo takie pieczywo jest o niebo lepsze od tego kupnego (zreszta Ty to wiesz :))
I się zgadzam... świeży chlebek, masełko... poezja!
[p.s. ja jutro mam zamiar stworzyć swój pierwszy zaczyn... to znaczy zacząć tworzyć ;) zobaczymy, co mi z tego tworzenia wyjdzie]
pozdrawiam Maju ciepło :)
Szczere gratulacje, Maju :)
amarantka - trzymam kciuki :) I dziekuje slicznie :)
An-na - dziekuje :) Nie zasluzylam na tyle komplementow :)
Tilianara - wlasnie, jest przesmaczny. Chyba czas go powtorzyc :) Dziekuje.
ewena - no to do dziela :) Ja na razie posilkuje sie kupnym zakwasem :)
dzieki za przypomnienie, ze zakwas trza dokarmić ;)
w weekend walczę z ciastem bananowym - jeszcze nigdy w życiu go nie jadłam!
pozdrawiam
aga-aa - dzieki za mile slowa :)
Karola - ciesze sie, ze do mnie zajrzalas :) Mam nadzieje, ze ciasto bananowe bedzie Ci smakowalo (koniecznie daj znac). Dziekuje :)
Wygląda niesamowicie :DDDDDD
fellunia - jak Ty cos wymyslisz... :)) Dzieki wielkie :)